Pod Zwiahlem
Namioty rozbito ktoś ogniska rozpalił
Bo w chłodne wieczory biwak dość dobry
I konie też miały wypas przygodny.
Buchnęły płomienie tu i ówdzie wszędzie
Wesoło ułanom, jutro marsz się odbędzie
Jedyny świadek, który spoglądał sennie
Jak ułan strudzony czasem przyklęknie
I modlitwą wspomni duszę mu najmilszą
Przed najbliższą bitwą lub dziękczynną mszą
To cerkiew, niegdyś zamek z basztami
Spał cicho nocą - drzemał wraz z ułanami.
Od czasów byłych właścicieli Chodkiewiczów
Nie miał lepszych dni ,aż do Piłsudczyków.
*przypis autora: Opis na podstawie autentycznych archiwalnych zdjęć