Nad szuwarami
Gdzie staw roztacza piękno swojej toni,
Kormorany wzniosły się niebieskookie
Lecą kluczem w prawo, spoglądają bokiem .
Gdzieś wikliny szemrzą tam, wtórują zarośla,
Tu ptaków świergot, woda się podniosła.
Panna wychodzi na brzeg, rusałka bogini,
A za nią leci piękny, barwą świat motyli.
Jej usta uśmiechnięte, oczy pełne życia,
Łabędź ukazał się wprost jakby z ukrycia
I płynął z gracją cicho jak zaczarowany,
Dzień się budził z wolna, świt jak malowany.
Już mgła opadła lekko, powiew wiatru senny,
Zdawał się budzić wszystko, sitowia wód pędy
I lilie, grzebienie białe, gwiaździste a wielkie,
Żółte kaczeńce śpiące, tataraki piękne
I rzęsę wodną jak pływa, żabiściek, salwinę
I olchy, wierzby płaczące, paprocie jedyne.
Wiersz Miesiąca
Zaloguj się, aby móc zagłosować na Wiersz Miesiąca.