Razem
od złych myśli uwolni się głowa.
Kołysana ruchem Twoich rzęs,
odpłynę w rozkoszy długi rejs.
Potłukę nasze lustra w domu,
nie oddam odbicia nikomu.
Mówisz, że jestem łatwopalna,
jak halny nieprzewidywalna.
Ty to kochasz bez pamięci,
mój temperament Ciebie kręci.
Fakt, nie jestem ostoją ciszy
moją złość światu wykrzyczę.
Kocham jak burza gwałtownie,
uwielbiam żyć swobodnie.
Nie lubię gdy Ciebie nie ma,
marzę by razem dotykać nieba.
Chcę z Tobą dożyć kresu dni
a póki co po prostu mi się śnij.
Co rano obudź mnie kochanie
nie zważaj na powarkiwanie.