Między dżumą a cholerą
Znowu w kraju słychać spory,
Bo za kilka dni wybory.
Kogo słuchać, jak głosować,
Żeby potem nie żałować.
Media piszą różne bzdury,
Że jednemu brak kultury,
Drugi jakieś ma mieszkanie,
Trzeci zaś jest strasznym draniem.
Opluwają się wzajemnie,
Na debatach, wiecach, w sejmie,
A lud wierzy w puste słowa,
Że chcą Polskę odbudować.
Naród dumny, ale durny,
Chętnie wrzuci głos do urny.
Gdy już będzie po emocjach,
Wygra ta, czy inna opcja,
Obok siebie będą żyli,
Ci, co wcześniej się kłócili.
W kraju zmieni się niewiele,
Bo nie takie wszak są cele.
Z politycznej zaś przyczyny,
Znowu skłócą się rodziny.
Nadal będzie ten sam kryzys,
Przez bogaczy biednych wyzysk.
Nikt z nich nic nikomu nie da,
Będzie wciąż ta sama bieda.
Patrzę na ten cyrk z daleka,
Dobrze wiedząc, co nas czeka,
Choć mnie mają za idiotę.
Ja już wiem, co będzie potem,
Więc niech naród dziś wybiera.
Dżuma będzie, czy cholera.
GrzesioR
10-05-2025