Wędrówka
wyruszam w góry,
taki mam plan.
Zabieram...
Trochę wysokokalorycznych marzeń -
do pochrupania na szlaku,
termos pełen gorących westchnień -
na rozgrzewkę,
nieprzemakalną pelerynę -
przeciw złym myślom i wrogim spojrzeniom,
gruby sweter ze szczęśliwej wełny -
gdyby nagle powiało chłodem,
twarde krzesiwo niezawodności -
wiem, że mogę na nim polegać,
ledową latarkę doskonałego wzroku -
w mroku będzie jak znalazł,
mapę dróg, ścieżek, kolei losu,
przeszkód i nagłych zwrotów akcji -
ktoś przede mną szedł już tą drogą,
kompas wskazówek osób,
którym na mnie zależy -
w każdym razie tak mówią,
scyzoryk ciętego języka -
w końcu co komu do tego co robię,
Wyruszam w góry...
Zostawiam wszystko,
czego nie potrzebuję.
cały zbędny balast.
Czy wrócę pytasz.
Jeszcze nie wiem,
zobaczę jak wyjdę.
Musimy znowu za sobą zatęsknić...