Perseidy marzeń
Usta zanurzyłeś w fale
bursztynowych włosów.
Wsłuchałam się w mocne, miarowe,
bicie Twego serca.
Uciszyło cały niepokój
i niepewność chimerycznego jutra.
Tutaj i teraz - rozkołysały nas w sobie bez pamięci...
Oddychaliśmy razem, pulsując w ciszy
kalejdoskopem powidoków pod powiekami.
Czy można chcieć więcej?
Na bezgwiezdnym, atramentowym niebie
wypatruję powracających marzeń.
Raz po raz lecą ku mnie,
świetliste jak sierpniowe Perseidy.
Rozpoznaję je bez trudu.
Zbroja Twych ramion lśni blaskiem
spokojnych snów.
W kąciku ust, obok uśmiechu,
chowam niedosyt...
Dzisiaj przypomnę Ci jutro.
Wiem, nie jestem cierpliwa.
Jestem głodna...