"Listy do M... Siła pożegnań"
dotyk - odtrącony ręką niczym obrona przed atakiem wrogim.
Jak można chłodzić serce wciąż tak uczuciem pałające;
na słowa relacji być beznamiętnie obojętnym i srogim.
Serce nie zasługuje na przepływ łzawych kropli krwi;
sentencją życia nadawać odpowiednie tętno narządowi istnienia.
Gdy obejmę ranę, w której nieufności kolec tkwi;
może kojącym ciepłem zasłużę na choć garstkę Twego cienia.
Ironią pisać o dawnych dziewczynach w bólu samotności;
jednak co cierpieniem bywa i słodkość niegdyś dawało.
Dlatego kreślę te sentymenty dla kolejnej potomności;
by tym zagubionym jakieś światełko w tunelu oddało.
Puki co żegnaj Afrodyto z kolejną falą dalej w świat płynąca;
przycupnę sobie na bezludnej wyspie czekając na ratunek.
I nie bój się - bo choć samotność jest bardzo niepokojąca;
to możliwe, że jeszcze złapię syrenę w poezji takielunek.