Koronawirus czyli wirus z koroną
Wie że jest wielki sięgając kosmosu
W Boga nie wierzy bo jest niewidzialny
Z pychą wciąż twierdzi, że jest panem losu.
A tu się zjawia niespodzianka mała
Tak mała, że nie widać okiem gołym
Ona z koroną bardzo cicho działa
Tworząc na świecie nastrój niewesoły.
Czołgi, rakiety i wszelka obrona
Tak nowoczesna jak w sf. filmie
Nikt nie pomoże kiedy człowiek kona
Tylko z pokorą wiadomość przyjmie.
Unii już problem z naszym prawem minął
Nawet tęczowych ujrzeć jest dziś trudno
Ten mały -numer niezły nam wywinął
Świat stał się trochę jak wyspa bezludna.
I dzięki niemu dziś się okazuje,
Że człowiek może żyć bez blichtru świata
Lecz trudno uznać ,że nad nim panuje
Nie umie zniszczyć maleńkiego kata.
Już nic nie musi tylko siedzieć w domu
Plusik pojawił się przy tej okazji
Rodzina może porozmawiać z sobą
,,Wracaj do domu” jest już bez perswazji.
Strach przed chorobą to jest problem pierwszy
Za chwilę pojawi się przed biedą strach
Trudno powiedzieć który jest ważniejszy
Bo w gospodarce będzie pewny krach.
Czy my wzajemnie lepsi się staniemy?
Czy da się chwycić istotę istnienia
A może dalej w egoizm zabrniemy
I nie znajdziemy nigdzie pocieszenia.
Dziś miałkość życia widać jak na dłoni
Gwiazdy, gwiazdeczki zapadły się w domu
Nikt już za sławą i kasą nie goni
Trzęsie się cały bojąc się pogromu.
Pan mym pasterzem nie brak mi niczego
Psalmista pisał dawno przed wiekami
Wielcy i możni nie czytają tego
Bo wszystko wiedzą poza szczegółami.
Nie wiemy kiedy będziem podróżować
Czekamy aż mu korona opadnie
I zaprzestanie świat paraliżować
Każdy więc czeka, może wróżka zgadnie?
Napisane w marcu 2020