Bój pod Prutówką -część druga
Chronić orła strzec jego nieubłaganie.
Gdy w walce kule siekły ogniem cekaemami
Gęstym sitem szeroko, dym szedł nad drzewami
Przemiennie raz z jednej raz to z drugiej im strony
Nie odgadniesz sekundy czy będziesz raniony.
W jednej chwili kule ogniem, seriami pruły.
Nagle szwadron zawrócił, chował się w leje, dziury
Zsiadają z koni, kryją się, gdzie mogą sami
Próbują, nie wychodzi, podnoszą się, ułani
W chwilę potem wsparcie nadciąga z zagajnika
Pluton galopem rusza, skrzydłami gdzieś znika.
Z brzegu lasku działa toczą na bój rękami
Skutecznie cekaemy milkną zaraz to parami
A tu jeszcze nie jeden strzela, gdzie popadnie
I mierzy cel na lufie, na oślep nieustannie
I z tej woli zaciekłości walki zagubieni
Giną jedni i drudzy, strach w oczach się mieni.
Krzyczą -<Porucznika zabili bolszewicy
Upadł sam to widziałem, nie ma go na szpicy
Patrzą, czy żywy jeszcze, może nie oddycha
Oczy zamknięte, blady, trzeba po medyka
Nie! Na Boga serce mu wolno jednak bije,
Cud przeżył jest ranny, on widać, on żyje!
Patrzą z niedowierzaniem, ryngraf Matki Boskiej***
W kieszeni był wsunięty, dalej notes polski
<Widziałem upadł, krzyczał coś niezrozumiale
Bóg kulę rykoszetem zatrzymał tak fale
A ryngraf ślad zostawił, nie puścił jej dalej
Porucznik cudem przeżył, ma się doskonale!>
*** Na podstawie historycznych faktów , porucznik Lachowicz podczas walk pod Prutówką cudem przeżył, dzięki ryngrafowi Matki Boskiej , kula rykoszetem odbiła się i zatrzymała na notesie w górnej części munduru. Uwzględniłem ten epizod dla przypomnienia faktów mało znanych a działo się to w 22.04.1920 roku