Emeryt
i nagle w jednej chwili to wszystko się zmienia.
Może zdał sobie sprawę, że życie uciekło,
a to co mu zostało, to może być piekło.
Bo codziennie wieczorem już słabo się czuje,
komórki zestarzały, a ciało szwankuje.
Kolegów gdzieś zostawił, a jeden z nich pyta.
Czy to tak ma wyglądać życie emeryta?
Czy egzystowanie jest celem samym w sobie?
Pytania retoryczne. Nikt tu nie odpowie.
A może właśnie teraz weź się w garść kolego,
Czasu jeszcze starczy by zrobić coś dobrego.