Smutku mój drogi
Smutku mój drogi – gdy zamknę oczy,
w czyjej ty pustce będziesz chciał brodzić?
Jeśli jak szeptem przemknę jedynie,
tuż obok ciebie, zatrzymując chwilę,
czy to wystarczy, byś nie chciał odchodzić?
Zniknę, to pewne – ty możesz ze mną
wyruszyć w nicość: dziką i piękną.
Lecz jeśli powiesz choć prośbę z cicha,
że chcesz tu zostać – gdzie znasz smak życia,
bez zbędnych pytań: więzi wnet pękną.
A gdy się zdarzy, że wrócisz, by wspomnieć
znane ci łzy i szarości moje;
nie chowaj żalu – ucałuj ciszę,
ja już i tak cię nie zdołam usłyszeć -
wszak urok tkwi w tym, że taki jest koniec.