Śmierć fizyczną jest dla nas tak przerażająca, że wypieramy ją ze świadomości. Odsuwamy w zakurzone zakamarki umysłu. To abstrakcja. Bo jak może nas nie być? Zniknąć, tak po prostu? Niemożliwe! A jednak, kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym światło zgaśnie. Śmierć fizyczną można wypierać do momentu, w którym nie będziemy mieli z nią bezpośredniego kontaktu, ale myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że ten rodzaj śmierci nie jest jedyny, bo można być martwym za życia. I to chyba jest gorsze, ale nie każdy, kto umarł już dawno potrafi to sobie uzmysłowić.
Dziękuję za taki rozbudowany komentarz. Śmierć za życia jest straszna, ale to kolejna kwestia, do której człowiek jest w stanie się przyzwyczaić, bo pomimo tej śmierci "w środku" w sobie, wciąż jednak człowiek żyje i nawet jeżeli nie dopuszcza do siebie szans na zmianę, to samo życie może w którymś momencie czymś zaskoczyć. W przypadku śmierci fizycznej, niestety jest to chwila, której odwrócić w żaden sposób się nie da. I fakt, ludzie najczęściej wiedzą, że coś takiego jak śmierć istnieje i że każdego to czeka, ale dopóki nie miało się z nią bezpośredniego kontaktu, to jakby ta myśl jest oddalona i schowana pod warstwą spraw bieżących.
Pozdrawiam również serdecznie, bardzo mi miło, że przeczytałaś mój wiersz!
Myślę, że bardzo ważne jest umieć wybaczyć samemu sobie, bo w przeciwnym razie podświadomie człowiek doszukuje się w swoim życiu, w przeciwnościach losu kary, którą musi ponieść za swoje postępowanie a od tego krótka droga do wewnętrznej śmierci.
Czytałam dzisiaj wiersz BB "Cisza i spokój bólem się toczą", widzę w nim wiele wspólnego z Twoim wierszem.
Trochę się inspirowałem. tamten wiersz leżał niedokończony od jakiegoś czasu to brat bliźniak innego wiersza"upadam" ale jak to z bliźniaka i bywa często jeden drugiego "objada" w łonie matki. Więc ten był takim ogryzkiem aż do dziś gdy twój wiersz pchnął mnie do działania.
I ja dostrzegam w nim sporo swojego wiersza. Jeżeli faktycznie zaczerpnął inspiracji z mojej treści to naprawdę super, bo jego wiersz jest naprawdę świetny, chociaż nieco odmienny niż moje podejście w tej kwestii.
I masz rację, wybaczenie sobie jest bardzo ważne. Można mieć jedynie nadzieję, że starczy tego czasu w życiu na takie kroki. Pozdrawiam, Lidio!
Mam trochę wrażenie że to o takim dziwnym rodzaju śmierci, śmierci za życia z samotności. gdy nie ma nikogo przy nas i świadomi jesteśmy ze to przez nasze błędy, i jedyne co nam zostało to wybaczyć sobie te błędy.
Pozdrawiam :)
Masz słuszność, aczkolwiek umierać w środku można również nie będąc fizycznie samotnym, a błędy czasem są tak dotkliwe, że ciężko jest o wybaczenie sobie samemu. Dziękuję za komentarz, BB, pozdrowienia przesyłam!
Powtórzę się i wpiszę dialog z filmu "Siedmiu psychopatów", który już tu wpisałem dla Yaro. Dzwoni jeden psychopata do drugiego i mówi mniej więcej tak, bo to z pamięci: "Nie wiem kiedy mam przyjść do ciebie by cie zabić"- pada pytanie. "Przyjść we wtorek , we wtorek nie mam nic do roboty" -pada odpowiedź. :)
No cóż... ja takie właśnie konkretne odpowiedzi najbardziej szanuję jak w przytoczonym cytacie, Kornelu!
Dzień jak co dzień;
czy to czwartek, czy też wtorek,
czy porankiem, czy wieczorem -
to nieważne, bo przeważnie
dobra będzie każda pora
na cichutkie umieranie
w pustych domach.
Tak, Broniu, zapewne, aczkolwiek tutaj chciałam zwrócić uwagę przede wszystkim na wybaczenie sobie, bo zdaje się, że z tym może być o wiele większy orzech do zgryzienia aniżeli w kwestii wybaczania innym. Jak sądzisz? Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!
Myślę że u kresy życia często człowiek robi taki "bilans". Wyciąga wnioski, układa swoje sprawy wybacza sobie i innym przewinienia. Takie naturalne pożegnanie z życiem tutaj, na ziemi.
Z innej strony, można powiedzieć, że człowiek nieszczęśliwy, niespełniony, który nie może poradzić sobie ze swoimi skutkami, lekami, przeszłością, umiera każdego dnia. Dzień rodzi nadzieję ale ona często ulatnia się zbyt szybko... I tak w kółko. Trzeba wybaczyć sobie i innym błędy, aby móc pójść naprzód.
Tak naprawdę jest wiele rad "co zrobić, aby coś mieć", ale wiesz jak to jest Sisy w rzeczywistości; nawet jeśli jest się świadomym, co należałoby zmienić, by pójść na przód, to często trzyma nas coś jak kotwica wciąż w jednym miejscu, i ma się wrażenie po prostu niemocy, by choćby przesunąć się delikatnie do przodu. Nie piszę, że nie da się wybaczyć sobie oczywiście, ale czasem wydaje się to po prostu niemożliwe - w zależności od tego, co siedzi w takim człowieku. Dziękuję za pochylenie się nad moim wierszem i Twoją refleksję; bardzo lubię, kiedy do mnie wpadasz i zostawiasz swoje myśli. Pozdrawiam Cię!
Za głos Roberta Smitha masz moje serducho ale to już wiesz ;)
Wybaczanie jest procesem i rzeczywiście czasami można nie zdążyć ,ale czasami trudno przyspieszyć sercu decyzję.
Masz rację, Osiu - decyzji serca choćby na głowie się stawało i zmieniało wszystko pod nie, nie da się tak po prostu zmienić. Albo coś się czuje, albo nie, po prostu. I w tym przypadku na nieszczęście. Pozdrawiam i dziękuję za serduszko za R. Smitha!
Chyba tak codziennie sobie wybaczamy i gdy nadchodzi czwartek znowu robimy krok w tył. Tak mi się wydaje, że kiedy przechodzimy na drugą stronę, to ze wszystkim się godzimy i wybaczamy.
Pozdrawiam.
Ja tam myślę, że o wybaczenie sobie czasem naprawdę trudno i można nie zdążyć przed końcem tego zrobić. Ale bardzo dziękuję za Twoją refleksję, może jest tak jak Ty to widzisz. W każdym razie dobrze jest spojrzeć na jeden temat z różnych ewentualnych stron. Pozdrawiam, Ursulo!
Wybaczyć sobie - to dla mnie także pojednanie z całym światem.
Umrzeć tak zwyczajnie - bez hałasu, nie najgorsza perspektywa.
Ale to też może znaczyć nie śmierć fizyczną, ale coś zupełnie innego.
Pozdrawiam
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.