Wizyta u psychiatry II
Zupełnie poważny jestem -
gdy zmrok przed oczami zapada
strachy i lęki wychodzą ze mnie;
widzę jakieś mary i dziwy straszne
i krew i masakrę i twarze szkaradne.
Muszę spać przy zapalonym świetle,
bo boję się piekielnie, a bać się już nie chcę!
Co robić, doktorze? Czy jakaś rada?"
A doktor na to:
"Idealnie się składa! Mam alternatywę -
innowacyjną i w fazie testowania,
ale na pewno skutecznie zadziała!
Pacjent zaciekawiony,
choć na wpół przytomny:
"No? Doktorze? Przyjmę wszystko,
bo zwariować mi przyjdzie zbyt szybko!"
Doktor poprawił się na krześle,
i zaczął tłumaczyć zacięcie:
"Akurat cały w tym sęk, pacjencie drogi -
niechże się Pan wygodnie usadowi
i słucha uważnie:
skoro lęki męczą w nocy,
to i w dzień mogą wkroczyć.
Trzeba działać od razu,
więc zalecam całkowitą izolację!
Gdzieś w piwnicy schować głowę
i dobrze drzwi zatrzasnąć,
to bardzo ważne.
Nim dzień nowy na dobre się zacznie
zwariuje Pan zupełnie
i bać się przestanie.
Zmieszany nieco pacjent:
"I to jest dobre? Takie rozwiązanie?
Bym zwariował? Ale co dalej?"
"No co? Nie chciał Pan już bać się.
Na ten stan drastyczny,
nie ma innej sposobności.
Poproszę 200zł należności."