*** (cierpienie)
ile to już razy umierałam
pod ciężarem twoich złych słów
gdy wychodzę z domu przypominasz o pozorach
traktujesz je jak świętość
jedna złamana zasada: cisza
przez tydzień - na początek
żeby mogło odbić się w kościach
gdy brak pokory
drugi tydzień nazywasz fioletowym
jeśli czas nie pozbawi mnie zębów
ty to zrobisz
na końcu agonia
liczona w dekadach
póki starczy sił
pierwszego listopada
nie zapomnę o światełku do nieba
nie krzycz na mnie w snach
przecież wiesz
że nie mam gdzie się schować