Choć przez chwilę
Bym chciał na chwilę tylko z Tobą
Byś grzech przebaczył i uzdrowił
Być przy Miłości co przenika
I litość ma nad nędza moją
Być choć na chwilę tylko z Tobą
By móc wypłakać to co było
Być - wtedy nie był bym już śmieciem
A dalej szedł bym pośród znoju
Bo chciałbym być przez chwilę Janem
I czego szukasz oddać tobie
Najprostsze i najrzadsze w świecie
Mą całkowitą szczerą miłość
Sponiewiarane me istnienie
I tożsamości nazwij imię
Bądź światłem co oświeca mroki
I źródłem wiecznej wody żywej
I świat gdzie miejsca nie ma mego
Co się pogubił tak straszliwie
Bo wszczepić zechciej we winorośl
Bym czynił co jest sprawiedliwe
I choć przez chwilę być bezpieczny
I uwolniony od koszmaru
W ramionach twoich na twym sercu
A potem już być niezachwianym