Plebania
Boczną ja ulicą się gdzieś udawałem
Pod plebanię zaszłem w zamku majstrowałem
Na paluszkach wszedłem i się przeżegnałem
Sznurem od żelazka księdza przyduszałem
Śmiesznie fikał nogą i drgał całym ciałem
A gdy w końcu umarł to się dziwowałem
Młodym był wikarym mógł stać się plebanem
Miał fajne zapiski które przeglądałem
Objawienia Boga jemu właśnie dane
Dużo też pornosów - mam w domu te same
I ładną sutannę w którą się przebrałem
Wodą pokropiłem święconą kapłana
Szkoda że nie żyje bo mógł być plebanem
Odmówiłem modły pobłogosławiłem
Sutanna jak ulał i się zamyśliłem