Prawo Grzyba
Ja, Książę, zdzieram pozór — niech zgaśnie w pożarach
Nazwij winę głośno — pękną pieczęcie na ołtarzach
Wpuść światło — grzybnia pęka, winy stają na ławach
Ja — Książę Ciemności — wzywam cię: przestąp ognisty próg
Nazwij winę, a runie pałac pozorów — skomle wróg
Rak łowi oddech w strachu; ty rycz jak silnik, podkręcaj żar
Z bólu ulep tarczę, z krwi złóż podpis — wybór to twój dar
Prawo grzyba: gdy milkniesz, pod skórą rozrasta się cień
Przekuj „tak wyszło” w „tak zrobię” — wyhoduj w sobie pień
Gdy zwątpienie zionie siarką, w kuźni dla Ciebie kują cios
Rozdzieraj noc krzykiem: — niech w świecie grzmi Twój głos
Prawo grzyba! — z szeptów rośnie cień w korytarzach
Ja, Książę, zdzieram pozór — niech zgaśnie w pożarach
Nazwij winę głośno — pękną pieczęcie na ołtarzach
Wpuść światło — grzybnia pęka, winy stają na ławach
Ja — Książę — dmucham w krew jak miech; pod skórą zapłonie mur kamienia
Nazwij swój grzech po imieniu — niech trzaśnie pieczęć i dzwon sumienia
Wbij „zrobię” w ziemię jak pal — cofa się bestia, pęka głaz zwątpienia
Prawo grzyba: cisza tuczy; ty tnij ją batem decyzji, pieczęcią imienia
Plakaty obiecują raj — to tylko lak na truciźnie, herold zdrada
Powiedz „tak, ja” na głos — i w panice uciekają wymówki, ryczy biada
Niech kurz po diagnozie opadnie — świat wraca na miejsce i się składa
Nad piekłem moich chórów zapadnie cisza, zrób już krok — to moja rada
Prawo grzyba! — z szeptów rośnie cień w korytarzach
Ja, Książę, zdzieram pozór — niech zgaśnie w pożarach
Nazwij winę głośno — pękną pieczęcie na ołtarzach
Wpuść światło — grzybnia pęka, winy stają na ławach
Wstań — ja, Książę Ciemności, odpalam palnik serca; detonuj przebudzenie
Nazwij potwora po imieniu — rak słyszy wyrok i zaczyna się uzdrowienie
Podpisz się krwią pod odwagą — to nie mem, to żywa deklaracja
Skalpel decyzji w dłoń: tnij wymówki do kości — bez znieczuleń operacja
Wypluj cukrowe bajdy z gardła; wlej w arterie twardą adrenalinę
Rozbujaj wolę jak młot — niech mózg wyrzuca porcje zwycięstw: dopaminę
Prawo grzyba pęka w świetle; twoje cięte „dość” rozkazuje natarcie
Wejdź w ogień jak w świt — fałszu dwór gaśnie, gdy ogłosisz pełne otwarcie
Prawo grzyba! — z szeptów rośnie cień w korytarzach
Ja, Książę, zdzieram pozór — niech zgaśnie w pożarach
Nazwij winę głośno — pękną pieczęcie na ołtarzach
Wpuść światło — grzybnia pęka, winy stają na ławach
