Powstańcy
Od lat już w tobie duszko zimo- tworzą rdzenne plemię.
Strachliwi i bojaźliwi nigdy nie zapomnieli i na ołtarzu.
Pieśń ciągle śpiewają, recytują wiersze, modlą się do obrazu.
Znają wieszczów pisma, nic im z pamięci nie uleci, to poeci
Twoi, duszko -zimo, twoi syberyjscy zesłańcy wierszokleci.
Słucham ich, myślami biegnę w przeszłość i słucham,
Gdzie on, gdzie król, gdzie jego tron -na zimne dmucham –
Wołam do nich jak romantyk - „Chciałbym usłyszeć glos z Litwy”.
Cisza, cisza wokół, bezkresna — nikt nie słucha tej mojej modlitwy
Zawołam jeszcze raz głośno, głośniej krzyknę pod niebiosa,
Niech grom jasny spadnie na cara i zwali posągi z ukosa.
Przywołam poetów, Mickiewicza i jego do narodu misyjne wezwanie
Potem wspomnę Słowackiego i Krasińskiego na wieczorne pożegnanie.
Cały romantyzm w jedną wić słowami ust powstańców połączę,
Na koniec wszystko wyśpiewam, wytknę i braci w jedność złączę,
A potem ucho nadstawie jak inni i słyszę wieszcza, skąd? Z Litwy!
Nikt mi nie odpowie, nie wysłucha wspólnej poetyckiej modlitwy.
Duszko-zimo to obca ziemia, Rosja, nie nasza, prawie niezbadana
Daleko do mego Wilna, miła mi sercu, oddana, kochana
Czy ktoś to usłyszy? Czy zrozumie nas zesłańców za dnia błagania?
Zapytam braci i powtórzę w kierunku Litwy usilne me głośne wołania
Zapytam sąsiedztwo? Nie, po co, gdy słyszę - „Jedzmy, nikt nie woła”,
I skończę dzień kolejny słowami- Naród powstanie i tej nędzy podoła.