Wariacja
Kochanie, rozkracz się...
Kra-kra ! - odrzekła jemu.
O to prosiłeś mnie ?
Więc rzecze niezrażony -
Rozkraczysz skarbie się ?
Znów mu odrzekła - Kra-kra !
Czy to pocieszy cię ?
O mężu mój wyśniony,
Gdyś stanął u mych drzwi,
Że Kra-kra, nawiedzony,
przez usta przeszło mi.
Ach mężu ,o prosiłeś,
Kraczyła bym roz się.
Od Kra-kra, stąd ci rzekłam
I wy to starcza mnie.
Gdy, jeśli Kra-kra rzeknę,
Mnie jak mam, nie chodzi,
Mi jaśnij, mój wy mężu,
To w czym, to wadzi ci ?
Od dziwnie, gdym gdy rzekłaś,
Ochotę zdradził ci,
Tasz mnie py, czy Kra-kra-kra ?!
Nie kręci mnie to i !
Od mężu temu parła,
Od żona znowu drzwi,
Lecz, Kra-kra, machnął ręką -
Nie o to chodzi mi.
Się kracz i weź roz żywcem -
Ci mówić ile mam,
I autor roz świr pustny,
da kur spokój wa nam !