X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Kot i jego wrogowie cz 2 z?

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2024-10-27 17:03
Przepraszam za długa nieobecność szczególnie tych którzy czekali na kolejny odcinek przygód kota ale ostatnio z czasem wolnym u mnie kiepsko a może to i lepiej bo okazało się iż pomysł na intrygę zmienił sie w mojej wyobraźni i myślę że na plus. Pozdrawiam i zapraszam do poczytania:)))
„Murka” jakby podświadomie również wyczuwała, że ten czas nieuchronnie nadchodzi i w miarę swoich sił starała się swoje potomstwo do jego wyzwań przygotować. Większą niż zwykle uwagę nakazała przywiązywać do ich wyglądu i poruszania się z gracją tak by wylizane futerka kociąt zaczęły błyszczeć niczym grzbiet łasicy. Nogi zaczęli stawiać w jednej linii, a ogony nosić dumnie uniesione. Starała się w kocim języku najbardziej przekonywająco jak tylko potrafiła wyjaśnić im meandry przyszłości która nieuchronnie na nich czeka. Gros czasu młode kotki poświęcały również na doskonalenie swoich umiejętności łowieckich, gdyż dla wielu potencjalnych niewolników stanowią one dość istotny powód do wyboru właśnie tego ulubieńca. Efektem realizacji omawianych działań był nagły spadek ilości wszelkiego gatunku małych gryzoni w obejściu. Nie będzie dziwnym, że w tej krwawej robocie szczególnie wprawna okazała się „Sprytka”. Ponownie wyszło na to się, iż stwórca w jej mikre ciało włożył duszę wojownika. Mówią, że każda kotka jest z natury super łowcą gdyż, bardzo często musi oprócz siebie wykarmić głodne potomstwo. Z matczynych słów wynikało że każde z początkowo przerażonych kociąt niebawem miało otrzymać swojego prywatnego niewolnika, który będzie go karmił smakołykami, głaskał i spełniał najbardziej wymyślne jego zachcianki, a im zostanie jedynie tylko melodyjnie mruczeć i urokliwie pozować do słodkich zdjęć. Przy okazji, zapewne by nie było za miło, w jednej z kocich rozmów wyszła do wierzchu kwestia zagrożeń jakie dla słodkiego kotka niesie przyszłość. Opowiadała, że daleki świat wypełniony jest warczącymi potworami, które zachłannie czyhają na kotki, uwielbiające spacerować po czarnych wstęgach dróg, gdyż uważają, że tylko one mają ku temu prawo. Mówiła też dużo o psach, które nie koniecznie rozmiłowane są w kociej społeczności, ale ostatecznie uspokoiła przerażone pociechy wspominające ujadanie podwórkowego „Burka”, że choć są głośne to niezbyt groźne, gdyż obawiają się kocich pazurów i nie potrafią wspinać się na drzewa. Dorzuciła również kilka słów o ludziach. Stwierdziła miarodajnie, że nie wszyscy z nich to niewolnicy i dlatego trzeba zachować dość sporą dozę ostrożności w kontaktach z nimi. Za przykład tej zmienności postaw podała gospodarza i gospodynię, która potrafi przyłożyć miotłą, gdy się wejdzie do domu. Mówiła też że słyszała opowieści o takich ludziach, którzy wyłapują wolno spacerujące koty i zamykają je niczym przestępców w metalowych klatkach, ale to raczej nie jest prawda, gdyż mówił o tym stary kocur z sąsiedztwa, a on często fantazjuje. Na koniec powiedziała, że jednak najgorszym wrogiem kota jest szczur. To taka wielka mysz, posiadająca ciemno-szare owłosienie i wstrętny łysy ogon. Kryje się ona w podziemnych korytarzach, a główną jego bronią są ostre zęby, pokaźna liczebność, i przebiegły umysł. Szczura należy zniszczyć bo jak nie, to on zniszczy nas, dodała na koniec.
Odzew na zamieszczone przez gospodarza ogłoszenie był ekspresowy, gdyż już następnego dnia pod jego dom zajechało pierwsze auto, z którego wyskoczyła nieduża, ruda dziewczynka trzymająca w dłoniach pusta klatkę transportową. Za nią kroczyli rodzice. Ojciec brunet i matka blondynka. Jak widać rodzinie był cały zestaw kolorystyczny, który najwyraźniej nie przeszkadzał nikomu we wzajemnej miłości. Długo przyglądali się i marudzili z wyborem, tak jak to bywa w sklepie gdzie jest za szeroki asortyment i wszystko w najlepszym gatunku. Kotki przymilały się wdzięcznie, a ojciec z niecierpliwością przyglądał się działaniom swoich dziewcząt. W końcu oznajmił, że jeśli nie mogą się zdecydować to on to zrobi za nie, gdyż nie ma zamiaru meczu oglądać z powtórek. Nie wiem czy jego słowa były głównym motorem działania, czy może blask czarnego futerka, ale w sumie wyszło na to że w klatce znalazł się przerażony „Krawat”. Poczuł się nagle sam, zamknięty niczym ten z matczynej opowieści. Tym bardziej że wsadzono go do wnętrza stalowego potwora, który nagle z warkotem ruszył po czarnej wstędze drogi. Jednak wszystko się zmieniło gdy ruda dziewczynka przez pręty klatki wsunęła mu kawałek kabanosa. Przez moment przerażenie, które nim owładnęło walczyło z wrodzonym łakomstwem i choć zmagania były zacięte to ostatecznie uległo sile cudownego zapach suchej kiełbaski. Podróż na szczęście nie trwała zbyt długo. Był następnie niesiony długim korytarzem i w górę po wielu schodkach. Patrzył na wszystko wnikliwie by wiedzieć gdzie w razie potrzeby szukać drogi ratunku. W końcu trafił do przytulnego mieszkania przepełnionego subtelnym zapachem pieczeni.
-No, coś mi się zdaje że mogło być gorzej- pomyślał przełykając ślinkę.
Finalnie trafił do niewielkiego pomieszczenia, gdzie z obawy na reakcję nowego domownika okna były pozasłaniane kotarami, oraz drzwi zamknięte. Dziewczynka postawiła klatkę na środku pokoju i powoli otworzyła drzwiczki. Dotychczasowy aresztant nie wiedział czy ma wyjść, czy może wręcz przeciwnie, jednak przed klatką stała miseczka z kolejnym kabanosem. A on tak pachniał. Po kilku kolejnych chwilach i trzech kawałkach podsuszanej wędlinki połączonych z intensywnym głaskaniem stwierdził miarodajnie, że to właśnie tu jest jego królestwo, a Gosia (bo właśnie takie imię nosiła rudowłosa młoda piękność) została uznana jego osobistą czcicielką. Jak to jest w zwyczaju władców i on także spoczął na miękkiej podusi i z lubością, pełen szczęścia zaczął hipnotycznie mruczeć.
Następnego dnia przywieźli kolejną dziewczynkę. Tym razem blondynkę, ale w okularach i piegowatą niczym indycze jajo. Tym razem o dziwo wybór nie trwał aż tak długo. Można powiedzieć że zapłonęła miłość od pierwszego wejrzenia. Obiektem uczuć okazał się „Uszatek”. Po kwadransie siedzieli już w samochodzie, który z piskiem opon odjechał w stronę pobliskiego miasta. Żegnały go zazdrosne spojrzenia reszty rodzeństwa i tęskny wzrok matki.
Pod koniec tygodnia przyjechał kolejny pojazd. Wysiadła z niego starsza pani. Na widok „Plamy” zaświeciły się jej oczy i już za chwilę odjechała, w tym samym kierunku co jej bracia.
Potem nastąpił niespodziewany regres w odwiedzinach, aż tu nagle któregoś dnia pod koniec kolejnego tygodnia przyjechał kolejny samochód. Tym razem ulubieńcem okazał się”Płaczek” i on również odjechał zostawiając za sobą smutek i tęsknotę.
Prawdę mówiąc było jeszcze kilkoro chętnych, ale jakoś nikomu na widok „Sprytki” serce mocniej nie zabiło. Marudzili że a to kotka, a że jakaś mała, a że myśleli że jeszcze będzie ten z czarnym uszkiem. Finalnie nie znalazł się amator jej urody. Starała się o tym nie rozmyślać, jednak chcąc nie chcąc coś ja uwierało w kocie serduszko. Niby nie musiała się przysposabiać do nowych realów życia i w najlepsze bawiła się każdą jego chwilą, jednak z drugiej strony patrząc odczuwała pewien smutek związany z tym, że to właśnie jej nie wybrali.
-Czyżbym była jakaś gorsza-pytała się matki?
-Nie córuś. Jesteś wspaniała. To jedynie ludzie mają jakiś defekt oczu, że właśnie ciebie nie docenili. Ale nie przejmuj się. Może to i lepiej. Tu żyjesz jak prawdziwy kot, a nie jak miauczący pluszak zamknięty w klatce czterech ścian, którego dla własnej wygody pozbawiono możliwości kochania i bycia rodzicem.
-Jak to pozbawiono?
-A, lepiej o tym nie mówić- matka nagle przerwała rozmowę.
Mijały kolejne dni. „Sprytka” rosła i nabierała sił. Oczywiście polowała z zapałem i upodobaniem by, jak to matka mówiła zapracować na miskę mleka. Któregoś dnia spacerując po pustym zasieku stodoły usłyszała dziwne chrobotanie. Zapach też był jakiś inny. Z zaciekawieniem zatrzymała się i zaczęła przyglądać kupce słomy poruszającej się dziwnie. Po chwili wychylił się z niej nos a ciekawe oczka zaczęły lustrować otaczający teren. Nagły przypływ instynktu łowcy sprawił że kotka rzuciła się z pazurami na intruza. Atak jednak nie do końca się udał gdyż zwierzak okazał się być zdecydowanie większy od myszy. Niczym sprężyna wyskoczył w górę i brązowymi zębami chwycił za ucho „Sprytki”. Mimo tego że był miej więcej o połowę od niej mniejszy, wykorzystując zaskoczenie łowcy natarł z impetem wymachując pazurkami. Jednak efekt tego był zdecydowanie mizerny. Jeden celny cios łapą odrzucił go na bok, a następnie zaciśnięte na karku kocie zęby sprawiły że stworzenie w konwulsjach odeszło do szczurzego raju. Nagle tuż obok pojawił się drugi włóczęga. Był odrobinę mniejszy od pierwszego, jednak widząc efekt starcia czmychnął przez dziurę w deskach i znikł w gęstwinie ziemniaczanych łęt rosnących opodal. „Sprytka” tymczasem wzięła sztywniejące szczurze truchło i pełna dumy wyniosła je przed stodołę, czym wzbudziła ogólne uznanie. Nawet pochwaliła ją matka, jednak słowa usłyszane od starego kocura z sąsiedztwa zmieniły wydźwięk triumfu łowczyni. Zapytał się czy był tylko jeden szczur. Gdy usłyszał że drugi uciekł powiedział przejętym głosem iż to bardzo źle, gdyż na ziemi leży syn króla szczurów i być może jego następca. Widać to po ukąszeniach na ogonie. Oglądaj się teraz na siebie kochana i śpij z otwartymi oczyma, bo krój szczurów nie zapomina. A ten co uciekł na pewno mu już wszystko doniósł ze szczegółami.
autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
3 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


januszek
januszek
2024-10-28
sorki , bo jednak historia mojej 'nie - sprytki' była inna
odesłana do innych ok 10 km. po roku wróciła dokładnie dzień przed swoim okoceniem.

Monia
Monia
2024-10-28
To Sprytka nadepnęła na odcisk szczurom pozdrawiam serdecznie 😉👍

Elżbieta
Elżbieta
2024-10-27
Przed chwilą napisałam długi komentarz, niestety poleciał w kosmos, więc tym razem skrótem!
Piszesz jak zawsze tak, że skupiasz uwagę na tekście, bo styl lekki, swobodny i przyjazny. Liczba kociąt, pozwala na rowijanie historii na kilku płaszczyznach. Jednak już widać, że bohaterką pewnie będzie Sprytka, jej przygoda ze szczurami, wskazuje, że czeka ją starcie z nimi, będą emocje! Czekam na ciąg dalszy:)))
Pozdrawiam serdecznie, Poeto, uśmiecha się do Ciebie i sypię gwiazdy:)))⭐😊
Proszę zmień gro na gros.


Gminny Poeta
2024-10-28
Człowiek uczy się życie całe
dla siebie i na Bożą chwałę
lecz jeśli się w pracy nie skupi
no to umiera w końcu głupi.

Dziękuję za nauki:)))))

Elżbieta
2024-10-27
* uśmiecham się

Krystek
Krystek
2024-10-27
Z przyjemnością i zaciekawieniem czytałam.
Ślę moc serdecznych pozdrowień:)


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności