Nieznajoma
A gwiazdy nieboskłonu były mu bratem
Wciąż powtarzał "nie umiem płakać"
Choć łzy spływały w strofach
i ze strużkami deszczu
Krwawiące serce okładał lodem
Urodzony do przyjaźni...
Otoczony duchami przeszłości.
- Zakochani. Mruknął zgryźliwie skręcając w alejkę.
Na ławce siedziała para zapatrzona w siebie.
Przyspieszył biegu, na kamieniu wywijając orła.
- Musisz uważać! Uśmiechnęła się podając drobną dłoń.
Podźwignął się i spojrzał nieufnie.
- Ależ kobiety mają delikatne dłonie. Myśl przebiegła w tyle męskiej głowy.
- Jestem Hanna. Przywitała się muskając ustami policzek. - pamiętasz mnie?
- Jakoś nie.
- A pamiętasz to? I przytuliła mężczyznę czule.
- Błagam... Zadrżał głos dotykając jedwabistych włosów.
- Tak? Zapytała Ona spoglądając w oczy.
- Nie rób mi tego...
Zbliżyła miłą twarz rozchylając płatki ust.
Zdążył wyszeptać
...bo ulegnę.