Wierszyk o niczym
przepastne wory wierszy o niczym.
Gdyż horyzonty poniekąd szersze,
niosą ze sobą o niczym wiersze.
Szukając sedna często pustynię
znajdziesz, choć potok liter wciąż płynie.
Trzy epitety, dwie metafory
i już swe wierszyk pręży walory.
Ździebko kulawy, choć cóż w tym złego
że on ją w krzakach lub ona jego,
gdyż dziś go kocha, aż dech zapiera,
a sens gdzieś w krzakach z głodu umiera.
Zachwyt okażę i się nie zbłaźnię,
w końcu trenuję swą wyobraźnię.
Dojrzę w nim głębię, oraz przesłanie.
Niech przy okazji autor ma „banię”,
gdyż skrobnął coś tam jadąc pociągiem,
widząc jak szalik walczył z przeciągiem.
A ktoś w nim dostrzegł prawdy pokłady,
które nas wiodą na barykady.
Jeśli z grzecznością walczy rozsadek,
napisz „Wspaniale!!!!!!” i daj gwiazd rządek.
Przed peanami nabierz oddechu.
Martw się by autor nie pękł ze śmiechu.