uwodzianka
nad jeziorem pełnym słońca
skrzydłolica ważka skradła
motylowi pyłek dobra
i wirując nad snów brzegiem
odczyniała taniec modry
sypiąc pyłkiem niczym śmiechem
kropel wody co swobodnym
nurtem płynie w tej krainie
i magiczne sny rozdaje
wszystkim którzy lubią wizje
w prozie która żyć nie daje
piórom co u ramion rosną
by unosić nas nad ziemią
nad jeziorem w którym troski
skrzydłolicej ważki mienią
niczym kalejdoskop szczęścia
co jak motyl krótko żyje
tam gdzie mieszka magia wietrzna
serce czasu rytmem bije
tik - tak . tik - tak na swobodę
rzucam pyłek modrooki
zapatrzona w snów urodę
ważki którą uwiódł motyl
.
nie masz chwili do stracenia
rzekła do Kopciuszka wróżka
musisz szybko suknię zmienić
i leciutko na paluszkach
pobiec w strony gdzie się magia
rozłożyła na łopatki
i rozdaje sennik diabła
w którym są anielskie gadki
bliskie bajkom i legendom
w których wyobraźnia plecie
taki bal na którym jedność
jest jedyną miarą w świecie
wróżek których dobre rady
są natchnieniem dla poety
co Kopciuszka wziął - był zdradził
z cieniem innej już kobiety
pośród maków i paproci
bez orkiestry lecz przy śpiewie
magii która snem uroczy
a co wyśni? tego nie wiem