Kierunek: Poezja, cz. VI Nad Rzeką Lament
Powstał złowrogich emocji parlament
Ja sprawię, że poczujesz się jak wypoczęty kuracjusz
Ty daj mi tylko siłę i nie pozwól, bym czuł się jak utracjusz
Rzeka ta miała w swym usposobieniu
Atakować skrycie, gdy człowiek w cieniu
Każdy już tylko wybiera długą Tamizę
Z dala trzyma od Lamentu, by przemilczeć ciszę
Tłumienie emocji w sobie działa jak system irygacyjny
Wsłuchaj się teraz, drogi Hammurabi, w jej bieg melodyjny
Podlewasz ją codziennie łzą zaopatrzoną w cierpienie
A jednocześnie myślisz, że za rogiem wniebowstąpienie
Rzeka ta może wysychać na wiele różnych sposobów
Na przykład dostarczając najbliższym całą gamę złego samopoczucia dowodów
Możesz też konfrontować emocje ze sobą
Lecz wiem z autopsji, że lepiej zrozumieć ich genezę aniżeli miałyby stawać się Tobą
Emocjonalny zaś spokój odnajdziesz w skupieniu
Tu zaś z pomocą przychodzi cierpliwość zalęgniona w Twoim sumieniu
Pracując nad sobą, pomożesz też innym
A jak wszystko pójdzie dobrze, dłużej nie nazwiesz się winnym
Naucz się przebaczać innym wybaczając sobie wpierw
Spraw, by bodźce nie oddziaływały na zmęczony nerw
Jutro też jest dzień, a jutro podam Ci rękę
Zakomunikuj strumieniowi, że lada chwila sięgniesz po zakrętkę
Nad rzeką Lament narodziło się dziecię
Natychmiast ofiarowywano go nieznanej bliżej kobiecie
Do dziś depresja zżera z niej siły aurę
Dziecię przypomniało jej tylko o krwawej traumie
Przyleciały kruki, rozdziobały ziarna
Niezdatna woda w Lamencie do picia i jej jakość marna
Nawadniana ziemia rośliny zamieniła w obumarłą dyktaturę
Tak jest i z Tobą, nawadniaj mózg pozytywnymi myślami i stój za nimi murem
W dziewiątej strofie napomknę o szczęściu
Gdyż dla rzeki Lament jest to wróg na pierwszym miejscu
A że żyje ono w sercu każdego człowieka
To sami określmy, gdzie cmentarz, a gdzie apteka
A myślisz, że jak było w Ogrodzie Eden?
To właśnie tam do pojawienia się rzeki wystarczył grzech jeden
Dziś płacimy mentalną karę za pradawnych rodziców
Lecz od nas zależy jaką na scenie mózgu mamy rzeszę widzów