Kierunek: Poezja, cz. III Futuryzm - Dziedzictwo Słowa
Jednocześnie gnałaś po metalowej prerii
Nazajutrz byłaś olbrzymich rozmiarów z rtęci lodowcem
Lecz niezależnie od Twego położenia - poezją nazywają Cię wierni
Minęło już piąte tysiąclecie, od kiedy to piszę najpewniej
Lecz zdania jestem, że formy poezji nie przyjęły się mizernie
Może i ewolucja przejęła kontrolę nad człowiekiem
Lecz wystarczyło przeczytać Prusa i czyn nazwać miodem, a słowo mlekiem
Z tego dedukcja, że i poezja sama w tyle nie stoi
Bo futuryzm w nowe gatunki tę piękną sztukę zbroi
Nie będę wyrocznią, a tym bardziej Sofoklesem
Lecz dam sobie rękę uciąć, że dłużej Kreona nie nazwiecie Herkulesem
Nad piękną wieżą uzbrojoną w tektoniczne płyty
Co powiewa prądem niebieskim i niejako przypomina pozytywizm
Kult poetów się rozwija i stoi prężnie jak kamień lity
"Futuryści" (Skamander) i piszą, czym dla nich amensalizm
Jednogłośnie stagnacją dla poezji go ogłosili
Mieli trudne zadanie, gdyż tematykę po nas odziedziczyli
Wydawać się mogło, że pomysłów już mniej
Lecz zdali sobie sprawę, że dekadentyzm na mięśnie mózgu działa jak klej
Morał z tego taki, że można pisać dziesiątki o tym samym
Lecz formą posługiwać się inną bądź światopoglądem nie rozpoznanym
Dużo jeszcze do udowodnienia było naszym futurystom
Jednakże propagowanie idei było sprawą oczywistą
Poprzysięgli światu wtedy i dotychczas
Że żadna cenzura ani ustrój nie wypaczy słowa idei
A jeśli rozwiązaniem nie będzie rozmowa dyplomatyczna
To nic takiego, gdyż niejednokrotnie radzili sobie z ludźmi pokroju Stalin czy Lenin
Torturą dla obłudnych pióro i kartka
Poezja z serca nadal płynąca jak rzeka wartka
Oni już słyszą, że wojna w zanadrzu i strach przed grzybem atomowym
Lecz nieustraszeni wiedzą, że pisząc rozbroją ją kamieniem milowym
Wróćmy jednak do realiów przeszłości
Bo gdy to piszę, połykam tabletkę
Dziedzicami poezji sami już jesteśmy, lecz oddajmy trochę naszej własności
Dla przyszłych pokoleń, które nie będą patrzeć na serca metkę
Na szczycie wieży Eiffla...
Przemawia do mnie tajfun
Przenika do mnie jego głos, unosi się słona tafla
Miałem wizję, to ja napisałem Biblię, a mym piórem piorun