"Na zawsze razem"
bo gdy jeden przekazuje drugiemu wieści.
Ja siedzę zmęczony w cieniu,
nasłuchuje ku Ich zdumieniu.
Patrząc jak kręci się niebo i ziemia,
jak zmieniają się ludzkie serca i marzenia.
Jak wśród dwóch osób, które coś czują
wyrastają mury, które uczucia psują.
Które próbują Ich skłócić,
chcą Im pod nogi kłody rzucić;
ale On się nie poddaje
składne rymy zapodaje.
By pokonać przeciwności losu,
usłyszeć znowu ton Jej głosu.
Zobaczyć znowu Jej oblicze,
usłyszeć zawsze na Ciebie liczę.
Poczuć znowu radość życia,
nabrać chęci do dalszego bycia.
z Tą, dla której słońce wstaje;
z Tą, z którą jada śniadanie;
z Tą, która Go zawsze pociesza;
z Tą, która Go zawsze rozśmiesza;
z Tą, która tak pięknie się śmieje;
która zawsze przywraca nadzieję.
Dlatego rozpęd biorąc daleki,
biegnę przez lata i setek wieki.
By przeskoczyć tą wielką przeszkodę,
która rozdziela Ich przyjazną drogę.
Biegnie skacze i leci w górę,
czując jak Ona Go dotyka czule.
Czując, że Jej też na tym zależy,
by byli razem wśród ziemskiej macierzy.
By zapomnieli o tym co Ich dzieliło,
rozwijając to co zawsze łączyło.
Tak żyją na nowo scaleni,
Ci co niedawno byli rozdzieleni.
Przeżywając z radością każdą chwilę razem,
malując pejzaż, który jest Ich obrazem.
Pokonując każdą kłótnie,
choć by nie wiem jak było smutnie.
Oni nigdy się nie poddadzą,
zawsze z problemem sobie radę dadzą.
Będąc na zawsze razem,
z tym miejskim obrazem.
W którym się narodzili,
w którym na zawsze żyli.
Kończąc tym to opowiadanie,
które daje Ci na rozważanie.
Byśmy jak Ci dwaj zakochani,
patrzyli na to co jest przed nami.
Walcząc z przeciwnościami losu,
słuchając tylko serca głosu.