Ballada o chłopcu co ruszył na wojenkę
- Erich Maria Remarque
Ruszył chłopiec na wojenkę
tę o której marzył,
będzie strzelał jak do tarczy,
przygoda się zdarzy.
Nim z rzeczywistością twardą
na dobre się zderzył
w słuszność sprawy, bohaterstwa
jak w religię wierzył.
Lecz cel był jak on ruchomy,
miał usta, nos, oczy.
Ze zdziwieniem wróg dał ducha,
krwią czerwoną broczył.
To jest koszmar nie przygoda
zaczęło docierać,
w imię wyższej konieczności
musimy umierać
zamiast rękę sobie podać,
przegnać tych co pragną
wśród narodów siać nienawiść,
wpędzać w takie bagno.
Chłopiec strzelił sobie w głowę
bo już w nic nie wierzył,
matka wciąż do Boga wznosi
miliony pacierzy.