Mógłbyś Boże
Ocalić świat mógłbyś pstryknięciem palców,
mrugnięciem powieki unoszącym skrzydła ptaków,
skreślić samotność bo bluźni do nieba.
Porządnie mógłbyś poustawiać myśli,
jak pudełko zamknąć przed zwątpieniem.
Uszczęśliwić jak psy Pawłowa
instruktażem uczuć.
Mógłbyś zmienić, udoskonalić,
dostroić do twardości kamienia
z empatią wdrukowaną w serce
gładką ścieżką symbiozy.
Mógłbyś kochać swój produkt.
Poraniony i opuszczony
wyciągasz dłonie do człowieka
i czekasz na jego miłość,
Wszechmogący.