A nad stawem....
Mgła opadła chwila rześka chce to zobaczyć
Gdzie rusałki, co mi szumią tuż za płotkiem
Gdzie kosmyki włosów kręcą kołowrotkiem.
Tak bym chciała stąpać lekko po strumyku
Poczuć wiatru rześkość letnią, aż bez liku
Zawirować na kamieniach raz wokoło
Rozpromienić z wiatrem blade moje czoło.
Dajcie mi skrzydlate pióra lirą szyte
Poszybuje lotem w kwiatach i w błękicie
Gdzie rozstaje dróg się łączą nad polami
Kluczem zawiruję zaraz jak aksamit .
Nim nam zgaśnie Słońce późno utrudzone
Zlecę muzą lekką znowu w inną stronę
Namaluję obraz ręką pędzlem w biegu
I na koniec rzucę różdżkę obok niego.
Tak niewinnie pofigluję jak rusałka
Zakręcona zabawiona bawidamka
Potem wrócę znowu nad modre jeziora
Pozostawię po sobie znak daru amora.
A nad stawem szumi z wolna coś majaczy
Mgła opadła chwila rześka chce to zobaczyć.