Towarzysz Miasnikow - 1920 rok -cdn
Konie dosyć zmęczone, postój im pomoże
Przypuszczam, że czeka nas tu miła gościna
Znam to piękne miejsce, zacna to rodzina
Proponuję objechać rundkę pokazową
Z ułańską fantazją wiesz taką popisową.
Niech poznają ułanów z jak najlepszej strony
Nie wątpię, oj Maurycy jesteś zakręcony
Zacznijmy już, bo czasu drogiego to szkoda
Ruszaj kłusem ino chyżo- wyższy chód utrzymaj.
Stajenny wychodził coś wolno dziś z altany
Paląc fajkę z modrzewia, lekko był ubrany
Od samego poranka zaglądał w zakątek
Chodził przy miedzy i patrzył jaki jest porządek
Czy ten kwiat na dziedzińcu rośnie rozłożyście?
Czy w sadzie kwitną pąki, czy nie więdną liście?
Czy konie mają owies w stajni, obrokach ?
Jak staw wygląda i czy z nenufarów opadł ?
Gdzie lilie wodne w rozkwicie korony powabnej
Utkały grzebień barwny wodny niczym aster
W pejzażu delikatnie kruchym mówią szeptem
Zerwij mnie mów zaklęcie dla kochanej przedtem
Drzemią gęsto przy wietrze, czekają od rana
Płyną znowu jak woda w brodzie tu źródlana.
Pulsują muzyką jej rytmem łez westchnienia
Walcem wiedeńskim Straussa, siłą ich pragnienia
Miły kochaj szepczą teraz we dnie i noce
Jak miłość najczystsza jak piękno, co lśni złote
Jak zakochanie, które w nas jest i nie mija
Kiedy starość nadejdzie trudna i prawdziwa.
cdn nastąpi