Kijów , miłość i zdrada- część dziewiąta
Kiedy dama podeszła, z lekka zakręcona.
<Jak wojsko miło widzieć, defiladę piękną
Tu w Kijowie teraz, kiedy bzy nie więdną.
Stefania moje imię, jestem tak wzruszona
Że Pan nawet nie wie, Pan się sam przekona.
Opowiadają znajomi, hotelarze w Kijowie,
Jakie wasze mundury, śliczne, każdy powie.
Znam osobistości, znam, kręgi oficerskie,
Układy w nich różne, znajomości wielkie.
Nawet w Sztabie Głównym o mnie pamiętają,
Kiedy trzeba o radę, chętnie zapraszają,
Białogwardzistom kiedyś doradzałam chętnie,
Dawną hrabiną jestem, polityk nie ze mnie.>
<Kapitan Dobrowolski, siedemnasty pułk,
Wprost z Wielkopolski. Kiedy nas jest stu,
Będzie więcej w siodle, każdy ułan to wie,
Jak ciąć szablą wygodnie, bez pardonu dobrze.
Kawaleria hrabino, to wojskowa sztuka,
Nie przechwałka to przecież, lekcji to nauka.
Dzisiaj po defiladzie, ułani są wolni,
Noclegu tu szukamy, chłopaki no głodni.>
< Wiem, gdzie jest bezpiecznie, dam adres kwatery.
Oto liścik z miejscem, pójdźcie oficery.
To Wielka Włodzimierska, panie będą czekać,
Mówcie tak, od hrabiny, proszę już nie zwlekać.>