a jutro
ugładzą zmysły czarne chmury
i wreszcie niespokojny wieszcz
napisze wiersz swój dość ponury
na szaro malowany świat
choćby go w rymy skuć łez warte
wciąż tyle samo będzie lat
liczył bo światy są uparte
a jutro będzie smutno tak
jak na pogrzebie niemowlęcia
potem ułoży dzień się wspak
i nic nie będzie już do wzięcia
łyżką do spicia będzie dzień
tak samo trudny jak krzyżówka
w której ułożył siebie sen
od słówka tkany aż do słówka
a jutro niespokojna łza
rozleje się po całym świecie
chociaż wierniejsza jest od psa
cóż jej me duchy przepowiecie