Koszmary
Kładąc się oczy zamykam - i ziewam.
Identyczny jak wszystkie rodzi się sen.
Niebo czyste, błękitne - idealny to dzień.
Jak wzięty wprost z marzeń stoi tam dom.
Podchodzę doń, i upustu daję swym łzom.
Bo jesteś tam ty - tak piękna jak zawsze.
Twoje oczy - o dzień jeden nie starsze.
Uśmiech - który serce w jedną chwilę mi skradł.
Głos - który na zawsze w duszę się wdarł.
My w objęciu jednością - tak jak zawsze chciałem.
Wiem też że wszystko co pragniesz ci dałem.
I wtedy to mówisz - i mam wszystko co chcę.
Gdyż z ust twych wymyka się: "kocham cię".
I wtedy się budzę - i znów rutyna dniowa.
I mój samotny koszmar zaczyna się od nowa.