mam prawo
na skrawku pociętej skóry
mam prawo nic nie powiedzieć
i pisać wiersz ten ponury
mam prawo wbić swoje pióro
w aortę sinej tęsknocie
mam prawo kształt swój odcisnąć
w zastygłym czerwonym błocie
mam prawo do godnej śmierci
na gładkiej desce z tartaku
mam prawo milczeć do końca
wsłuchując się w trele ptaków
mam prawo i pośród ptaków
gdy oczy zamknę swe frunąć
mam prawo być tą niestrojną
w uniesień orkiestrze struną
mam prawo i nie mieć prawa
do swego tylko imienia
do pocałunku bez treści
tej która dziś wyszła z cienia
mam prawo mieć coś na lewo
schowane w prawej kieszeni
mam prawo wszystko zostawić
i wszystko od dzisiaj zmienić