W przydużych dresach
wątłych sukcesach
wyglądam pięknie...
Lustro by pewnie
pękło ze śmiechu
ale ze strachu nie pęknie.
Trzymam w swym dołku
wszystkie sekrety
uwielbiam się z nimi droczyć.
Mam w sobie szczyty,
na które nie weszłam
a przyszło mi się z nich stoczyć.
Rozchylam usta
do pocałunku
z kieliszkiem wina białego.
Te wszystkie wojny
co z sobą toczę, są po to
byś pokój miał z tego.
Wyrwałam rogi
skrzydła wybrałam
przed Stwórcą
na twarz upadam.
Lecę wysoko, gdzie moje miejsce,
dopóki swym sercem władam