Za co
budzi, nie bacząc na słabość ciała
i wciąż zadaje dziwne pytania.
Dlaczego cenią kłamstwa Rafała?
Czemu chcą kraju przekazać stery
w jego pachnące lawendą dłonie?
Pyta uparcie z nutą przechery,
a mnie pot ciurkiem zalewa skronie.
Przecież przystojny jest i wysoki,
mówcą roztropnym, a nawet szklarzem.
Poznał świat długi. oraz szeroki
i się przechwala, że jest „dupiarzem”.
Wszystkich przygarnie, wszystkim dogodzi
i w gąszczu zdań swych się nie zagubi.
Ceni go rzesza ofiar powodzi,
a każda z kobiet z chęcią poślubi.
Przywrócił nazwę Armii Ludowej,
potem Lechowi wciskał czułości.
Ochrania płaszczem marsze tęczowe
i chce iść w Marszu Niepodległości.
Dziś na Donalda wylewa błoto,
jutro zamierza być jak on twardy
i pewnie głównie mu chodzi o to,
żeby do ptysia dodać musztardy.
Dziś jest zielony, jutro wręcz czarny,
chroniący krzyże gestem Rejtana.
Komunistyczny i solidarny.
Ciepły wieczorem, a chłodny z rana.
Dziś polskie wino i zalewajka,
jutro niemieckich szpaler badyli.
Na każdy problem nowiutka bajka,
a wszystko po to - „żeby was zmylić!”
Megalomanią nazwie lotnisko,
po chwili wszystkie odwoła sądy.
Do wiejskich babek też jest mu blisko,
starczy by miały jego poglądy.
Zatem do przodu drodzy rodacy!
Czas by się w nowej wpasować roli.
On prezydentem jak tort na tacy,
gdyż wszystkich umie w mig zadowolić
Każdy otrzyma co mu obiecał
błyszczący guzik, oraz pętelkę.
Otworzysz oczy, a tutaj heca,
znowu nabili ciebie w butelkę.