w świetle znicza...
...tańczą płomienne derwisze w czaszach
wspomnień potoki suną źlebami
które czas wyrył dłutem przemijań
wiatr płynie smętnie niby falami
rzucając liście barwione złotem
by przyozdobić cmentarną ciszę
kroczę dywanem z ich sukien tkanym
i słowa modlitw błagalnych słyszę
kamienny anioł płacze w milczeniu
podpiera krzyża ramię złamane
wsparcie dla ludzkiej istoty kruchej
życie na wieczność nam darowane
przymykam oczy przeszłości kadry
mkną niby nieba chmurne wachlarze
w szczelinach powiek dostrzegam kształty
to moich bliskich rozmyte twarze
zatem niech światła wirują ruchem
skocznym radosnym w poczuciu wiary
i przekonaniu że nie zniweczy
świat otrzymanej w Bogu ofiary...