Moja inwokacja...
Polsko, kraino niby patchwork rozciągnięta
od ostrych szczytów Karpat po Bałtyku fale,
gdzie jantar herbaciany plaże gęsto stroi,
gdzie pod stopami turni wiatr całuje hale.
Nurt Bugu twą granicę od wschodu wyznacza,
ciągnący się pod żubra krainę dziewiczą,
tam bociany i czaple w bagiennej ostoi
przed odlotem jesiennym swe potomstwo ćwiczą.
Od zachodu dóbr twoich strzeże Odry siła
i Nysa przebogata w lazur czystej wody,
która swą wstęgą ściśle zaznacza granice
polskiej myśli, tradycji, szlacheckiej zagrody.
Przez połać twoją żyzną Wisła wody toczy,
jezior mazurskich tafle topią gwiazdy nocą,
Polsko, ojczyzno miła, do ciebie tak często
moje myśli stęsknione w zadumaniu kroczą.
Do łanów pszenno-złotych miedzą podzielonych,
czesanych w tańcu zwinnym wiatru lotnym skrzydłem,
do łąki pełnej kwiecia z kropkami biedronek,
gdzie kwiatostany maków wonnym ich poidłem.
Do lasów z jagodowym runem w barw fioletach,
owianych sławą smaku kurki, borowika
i echa, które gada lekko się jąkając,
gdy po konarach z blaskiem jutrzenki pomyka.
Ach Polsko, jak nie kochać miast w tobie kwitnących,
starówek opasanych historii legendą,
gdzie po dziś dzień po szlakach turystycznych słowa
wszelakie nici prawdy w nich zawarte przędą.
Tu wspomnę Toruń, Lublin i Wrocław z krasnalem,
Gdańsk, Olsztyn oraz w górach osadzone miasta
i Kraków z wieżą, z której hejnał się roztacza,
gdy na zegarze bije godzina dwunasta.
Największa jest Warszawa nad brzegami Wisły,
gdzie kiedyś to Syrenka rybakom kazała,
by tu na mazowieckiej, urodzajnej ziemi
ojczyzny naszej drogiej stolica powstała.
Przeszyta byłaś szydłem zdarzeń krew mrożących,
kiedy to kurz wojenny tumanem się wzbijał.
Na godle twym widnieje nieustanie dumna
i pełna dostojeństwa biało-orla szyja.
Słowa hymnu zaś dudnią w sercach pełnych wiary;
i teraz i na zawsze łzę wzbijając w oku,
kiedy na ustach płynie mazurek znajomy,
biało-czerwona flaga dotrzyma im kroku.
Niepodległa i silna w pełnym majestacie,
od bladych tchnień poranków, aż po nocy cisze.
„Polska, moja ojczyzna” tę myśl jakże szczerą
na dnie serca głoskami wielki zapiszę.