zupełnie sam. (barwy twojej samotności)
wśród lata dzikich traw
i słońca promieni radosnych.
niby taki radosny,
ale jedno trapi mnie wciąż,
że zawsze
sam, sam, sam.
miesiąc za miesiącem goni,
ledwo styczeń to już maj,
a ty nadal stoisz tam
zupełnie sam, sam, sam.
za oknem rozpętała się burza
deszcz o szyby gra
a ty siedzisz w tamtym oknie
jak zwykle sam, sam, sam.
zamknięty wśród własnych myśli,
pośród swoich czterech ścian,
wśród wszystkich ludzi na świecie,
nie umiem pojąć gdzie i jak
i czemu nadal jesteś
sam, sam, sam.
mijamy się w każdym odbiciu, w każdym lustrze na każdej ze ścian.
powiedz mi, dlaczego wciąż stoisz tam,
niezmiennie
sam, sam, sam?