na księżyc i z powrotem.
na cóż nam jakiekolwiek słowa,
gdy zanucić mogę Ci piosenkę?
i tak zwyczajnie,
wziąć Cię za rękę.
nie zdajesz sobie z tego sprawy,
ale dotykam cię w moich myślach,
rzeźbię w mojej wyobraźni,
zabieram cię na księżyc
i z powrotem,
bo o tym marzę, gdy jesteś obok.
i nawet skąpani w blasku księżyca,
gdy awantura nam się zdarzy,
zawsze wracamy do siebie, niezmiennie,
nawet wśród tłumu ludzi,
szukając zawsze swoich twarzy.