Wyklęty
Wyklęty poza nawiasem,
Bez płaszcza, bez mej szpady,
W lesie bez broni czasem,
Akowca biją tęgie draby.
O zgrozo, czy ich uczono,
Poniżać stale bić, mordować.
Esbeckie wilcze grono,
Szkolono by nas maltretować.
Już mi Mateczka śni się,
Po długich w celi nocach.
Już ogień miłości tli się,
W piwnicznych szarych ukosach.
Nie jedno serce płacze,
Nad dolą wyklętych istnień.
To los i brzemię tułacze
Odmieni się czas, wierzę Chryste.
Może dosięgnie ich zbrodni,
Kara mocy bezwładna,
Co spłynie falą wyrodni
I stanie się ona wszechwładna.