Koncert na nosie
Kłamstwo prawdę urabia licząc na zachwyty.
Banał zmysły ogłupia, jak litr okowity,
gdy koncert trwa upojny palcami na nosie.
Wokół kroków koślawych ściele się pokłosie.
Artyście w fortepianie buszują termity.
Słowa wczoraj rzucone, to dziś zwykłe mity,
wykąpane podstępnie w łgarstwie i patosie.
Językiem mistrz uderza w cuchnące klawisze.
Pogłos mąci melodię powodując mdłości.
Publika z wdziękiem łyka, to co chce usłyszeć,
wszak rząd gwiazdek niesie im słowa miłości.
Kto swój brudne w palcach przelicza złocisze,
gdyż szkoda rodzi głupców bez zbędnych płatności.
