Misie
z chęcią liczne miał problemy.
W finansowym trwał kryzysie
lecz wciąż mówił -„nie chce mi się”
Niby fachman pierwsza klasa,
jednak wielkość ta przygasa,
gdy od kasy bardziej kręci
głupie zdanie – „nie mam chęci”.
Przyszła Helga z rudym kotem,
za kapcie chce płacić złotem,
lecz to olał, wyznam śmiało,
gdyż mu wtedy się nie chciało.
Gdyby przyszła za godzinkę
i ponętną miała minkę,
to może by się udało,
lecz tak chęci nie starczało.
Wysiadł hrabia wprost z karety,
obstalować chciał sztyblety.
Lecz go znowu to nie kręci,
gdyż deficyt wciąż miał chęci.
Gdy to żona zobaczyła,
wpadła w złość i pysk obiła.
- Chciałbyś żreć i pić kawusię,
a pracować nie chce mu się!
Tak zaczęła się tyrada.
Stoi nad łbem i wciąż gada.
Do wieczora by to trwało
lecz mu nagle się zachciało.
-Przepraszam mój mężu miły.
To zadanie nad me siły.
Nie pomogą głodne zmysły,
kiedy nagle chęci prysły.
Prosił tak ze dwie godziny
i zapewne z tej przyczyny.
Rozstąpiła się zasłona.
I on chęci ma i ona.
Dziś fortuna u nich gości
w interesie i miłości.
Wszak kiedy się szczęścia łaknie,
wtedy chęci nie zabraknie.