Dla Ciebie niczym
Ja nawet chciałem przysiąc.
Mówiłaś o mnie ciasno.
Ja nie mogłem spać, myśląc.
A inni szeptali ciągle.
Ja nie chciałem wierzyć.
Nie chciałem, tak prościej.
Kłamstwem każdego dnia żyć.
I nadszedł dzień zdradliwy.
I kłamstwo się odsłoniło.
Bo właśnie los złośliwy
chciał, by mi się coś odkryło.
Poczułem się jak w grobie.
Motałem się w niemocy.
Świat stanął wnet na głowie.
Alkohol mnie zamroczył.
Wygnałaś mnie jak psa
i nigdzie nie miałem domu.
Po wszystkim zostałem sam
wstyd trawiąc po kryjomu.
Teraz wstaję z kolan.
Mój świat buduję od nowa.
Ciężko wszystkich przepraszać.
Za wszystko muszę żałować.
Lecz kiedyś wstanie dzień.
I spojrzę w twoje oczy.
Zostaniesz sama, ja wiem.
Nie znajdziesz znikąd pomocy.
Zapytam wtedy prosto.
Czy warto było niszczyć?
Zrozumiesz wtedy mą dobroć.
Lecz dla mnie będziesz niczym!