Anna i Wieczór
ze swej codziennej spokojności się wysuwa.
Ruchem spokojnym, guzik spraw codziennych wnet odpina.
I szlafrok niepokojów sennych, prostym ruchem,
z siebie zrzuca.
Bo gdy przychodzi Wieczór, Anna
miodowe światło, sennych westchnień, w siebie wlewa.
I zaraz niczym kotka się napusza oraz pręży...
Nogami majta, jak na plaży, w lata pełni...
A Wieczór wnet spokojnym ruchem Anny plecy głaszcze,
przytula, oraz obejmuje w pasie.
Pod powiekami Anny obraz lata w pełnej krasie,
co go wyznacza miodne światło westchnień sennych...