Jeśli tam nikt nie będzie czekał?
bo za nic.
Tak po prostu.
Całym jestestwem i wszystkimi zmysłami.
I tylko co dnia kilka chwil czasem więcej
los łaskawy podaruje
przy tym kimś,
nieświadomym.
Lecz jak to powiedzieć?
Wstyd przecież.
I konwenanse
I to nie tak że nie prawdziwa,
bo nie umiem się zdobyć na...
Tylko że są granice...
I tyle się zmieni.
A jeśli ona nie zechce?
Jeśli wyprzęgnę się
z mojego życia,
pozbędę wszystkiego?
Wysiądę z tego pociągu
gdzieś na jakiejś stacyjce
w samym środku niczego
a tam...
nikt nie będzie czekał?