Teatrzyk zdziwiona Mariola (słodzenie)
przedstawić państwu
tragikomiczną
(mamy nadzieję że mniej tragi
a bardziej komiczną)
sztukę liryczną wierszowaną
o mocy słów
Pamiętajcie drodzy panowie, wasze żony was słyszą,
cały czas...
I takiej rozmowy szybciutko dobywa.
Pierwszy zaczyna, uderza w te słowa.
I wielce smutna jest jego mowa.
Wyrzuciła mnie z domu żona.
A niechże ta potwora skona.
Nikomu takiej tragedii nie życzę.
Na rozwodzie się z nią policzę.
Drugi mu na to szybko odpowie.
Przy piwku łatwiej swe smutki opowiesz.
Więc cożeś uczynił takiego złego.
Co z Ciebie uczyniło bezdomnego.
Może kochankę masz i się zdradziłeś.
To dla kobiet nie bywa miłe.
Albo dzieciaka, żeś innej zmajstrował.
A wtedy to próżna nasza rozmowa.
A może wypłatę w totka puściłeś.
Bywają i takie słabości chwile.
Może w wódeczce się nie miarkujesz.
Bo gdy smakuje, umiaru nie czujesz.
Może ją biłeś, a ona nie lubi.
Przemoc w małżeństwie każdego zgubi.
No gadaj wreszcie, cożeś uczynił.
Nie możem tak radzić nie znając winy.
Srogo mu na to odpowie pierwszy.
Przestań wyliczać, ja nic z tych rzeczy!
Ania smakuje mi żadna wódeczka.
Ani kochanka w fikuśnych majteczkach.
A przez to dziecka na boku nie mam.
Bo skoki na boki to wielka ściema.
Na żonę ręki ja nie podnoszę.
Wypłatę do domu całą przynoszę.
Drugi już śmiechu nie umie schować.
I zaraz wchodzi pierwszemu w słowa.
Ach jaki okaz, no ile zalet.
Tyś jest niewinny wcale a wcale.
Ta twoja żona jest chyba szalona,
że wykopała takiego "Dondżona".
Pierwszy ze smutkiem rzecze koledze.
Ty wprost wyśmiewasz moją niewiedzę.
Ty się natrząsasz z mego cierpienia.
Takiej rozmowie to do widzenia.
Nie ma szydzenia z mego cierpienia.
Drugi się w moment pomitygował.
Spoważniał szybko i grymas sprostował.
Śmieszną przestała być jego mowa.
I zaraz mówi te proste słowa.
Może to nie być już twoja wina.
Może nie w Tobie leży przyczyna.
Może straciła na Ciebie ochotę .
Zmieniła Ciebie na lepszy model.
Pierwszy się zaraz mocno zasępił.
O to nie meczą mnie wcale lęki.
Dla niej w miłości i takich zabawach,
jestem najlepszy. To prosta sprawa!
Drugi już tego nie komentował.
Upił łyk piwa i zaraz w te słowa.
No skoro także nie chodzi o łóżko,
to może rzekłeś co złego na uszko.
Możeś przypadkiem jej co powiedział,
co ją ubodło, a Tyś nie wiedział.
Pierwszy się zaraz o to zapienił.
Przestań mnie winić! Trza temat zmienić!
Przecież ja ciągle jej czułe słówka.
Lecz wtedy ona jak do półgłówka.
Chyba nie, lubi a ja się staram.
Przez to opuszcza mnie w siebie wiara.
A jak jej mówisz? Drugi zapyta.
Jeśli Cię mogę o to zapytać.
A różnie. Pierwszy zaraz odpowie.
Pączuszku, pszczółko, moja muszeńko,
i bezo z kremem, i zołzuleńko
łanio, kozico górska, bierdoneczko,
owieczko, pyzo oraz króweczko.
Czasami także i cukiereczku,
zdaży się także proste dziubeczku.
Żabko dziecino i nie pamiętam.
Po co chcesz wiedzieć nie lepiej przestać?
Drugi ze śmiechu się łapie za boki.
Bezo z kremem? Mój Boże drogi.
Bo jeszcze pszczółkę to da się zrozumieć.
Ale za krówkę Ty mogłeś umrzeć.
Niektóre słowa, drogi kolego,
moc mają przywoływania "Złego".
Musisz uważać, co żonie mówisz.
Inaczej szybko sam siebie zgubisz.
Musisz nauczyć się słodzić żonie.
A wtedy będziesz jak król w koronie.
To trzeba umieć drogi kolego.
By się uchronić od mocy złego.
Gdy rano wstajesz, powiedz różyczko.
Zamiast dziwnego słowa króweczko.
Miast biedroneczko mów jaskółeczko.
Kozico górska, zmień w gołąbeczko.
Biegnij do domu, przeproś ją szybko.
Po drodze różę kup, bo róża niezwykłą.
A gdy przepraszał będziesz wytrwale,
pamiętaj nie mówić krówko, już nigdy. Wcale!
Pierwszy pomyślał mocno przez chwile.
A co będzie, gdy się jednak pomylę?
Jak się w przyszłości ustrzec problemów?
Jak nigdy nie mówić nietrafnych słów?
Drugi mu zaraz odpowie szybko.
Pomyśl, czy sam byś chciał słyszeć to wszystko...
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,WTEpNiowWjZ6MzIyQjlHMG82WjQ
hiperpoprawności, i inne takie tam:
łykniem
cóżeś
możem
Dondżon
rzecze
pomitygować
mówim