pora winobrania
jesień jeszcze tło maluje
i wyzłocić pragnie wszystko
zanim bielą się przykryją
łąki i przydrożne drzewa
zasłuchane w pieśń jesieni
której refren pragną śpiewać
gubiąc liście w łonie ziemi
nie mów że znów rok przeminął
chociaż się narodził wczoraj
póki jesień trwa pij wino
wszak to winobrania pora
.
chciałabym być aniołem
i jednocześnie diabłem
połączyć wolną wolę
z tym co mam w duszy na dnie
a potem niczym motyl
odlecieć w płatki róży
wśród kwiatów tak samotnej
jak ja gdy śnię w podróży
przez wersów poplątanie
znaczenia i podszepty
obrazów co nad ranem
kreślą wizje perspektyw
zadumanych w tej chwili
gdy wzbiera moc tęsknoty
diabeł się do mnie czuli
anioła czuję dotyk
hej!