feniks
dojrzewam w czasie minionych zdarzeń
jak na obrazie malarza świata
co na palecie miesza moc marzeń
w kolor co wizjom pozwala latać
w strony bez których płaska jest ziemia
a byt codzienny durnym spełnieniem
systematycznych dróg zniewolenia
dla których wolność czystym marzeniem
z tłem zakończenia wszystkich początków
na lawendowej tkanych pościeli
dojrzewam w trakcie minionych wątków
niczym ptak czarny na karty bieli
.
w dłoniach skrywam świat maleńki
mego serca ciche drżenie
co jak ptak próbuje miękko
wzlecieć ponad słów milczenie
i szczebiotem zbawiać duszy
byle jakie dni w pogoni
za tym co się w życiu kruszy
upadając w ziemię z dłoni
niepotrzebnie i bez sensu
farbiąc skiby niepochlebne
w moich dłoniach wiary nastrój
podłość świata przy nim blednie
a ten ptak co we mnie mieszka
wciąż szykuje się do lotu
po kosmicznej wiedzy kryształ
w którym żyje wieczny spokój
.