namacalna
zapętlone w koszmarze wieczoru
który stał się wyrzutem wzajemnym
o niedowład i przyrost humorów
byle jakich jak wino zwietrzałe
co zaledwie nabrawszy bukietu
poświęciło koloryt i chwałę
by nicością twarz pokryć człowieka
a ja veto mam w palcu serdecznym
i nim koła w międzyczas rysuję
ilustrując tęsknoty bezpiecznie
w tej nadziei co wciąż we mnie żyje
.
chodź . posłuchaj co ci powiem
choć to nie jest tajemnica
że pomimo smutnych doznań
życie ciągle mnie zachwyca
obietnicą niepoznanej
części owej tajemnicy
w której kumulacja pragnień
na szczęśliwe chwile liczy
z wiosną co czerwienią maków
zmierzwi błękit letniej pory
by fioletem zbarwić takty
umiłośnić swojskość strofy
chodź . nie żałuj tej minuty
co liryką trąca oczy
gdy realizm zbyt okrutny
tuż za drzwiami szczęście mroczy
daj tej jednej chwili życie
jakie rośnie w twojej duszy
mimo smutku co się skrywa
w słowach co jak kamień głuchy
.
https://i1.ujarani.com/3/7/75AOJc.jpg